Cóż... fanficki... różnie z nimi bywa. Jeśli ktoś ma dobrą wyobraźnię i jej użyje to naprawdę może stworzyć wspaniałą historię.
Ja znam się tylko na tych z typu paringu w HP.( bo zresztą sama wziełam się za pisanie tego typu opowiadania) Gdyby ktoś sie zagłębił w np. Draco/Hermiona to wcale nie będzie tego dużo, bo niektórzy piszą po rozdziale i kończą, część zawieszona (od dwóch lat) inni tylko zakładają adres, niektórzy robią coś poza tym, ale brak historii. I, niestety musze to powiedzieć, niektórzy piszą naprawdę badziewne historie, mdlące i bez większego sensu.
Offline
Według mnie, ff są ok, tylko zależy od osoby która to piszą. Ja np. nie mam ochoty czytać kolejnego bloga z tym samym scenariuszem (np. Draco i Hermiona. Nienawiść -> wrzaski -> miłość -> kłótnia -> miłość itd.) lub z brakiem humoru. Sama nie potrafię pisac poważnie, lubię się pośmiać. Owszem, jak ma ktoś już bloga o wielkiej miłości do np. Jonasów, to wolna droga, niech pisze! Tylko niech się zastanowi, czy to ma sens, jak każdy zna scenariusz i czy nie jest nudzace ciągłe powtarzanie kocham cię? W sumie, nie wiem jak to teraz, bo na takie opowiadania z Jonasami, kolejnej miłości z HP, hannah montanny po prostu nie wchodzę. Jak ma już takiego ff, to niech ma, zawsze znajdą się przecież osoby, którym to się podoba.
Offline
Zastanawia mnie jedna kwestia związana z fanfikami. Ogólna definicja, czy też granica oddzielająca fanfikarstwo od pisania 'oryginalnego'.
Czy fanfika mamy tylko wtedy, kiedy używamy postaci stworzonych przez kogoś?
A może wystarczy użyć świata? (w takim razie lwia część produkcji do Forgottenów, Dragonlance czy innych takich to fanfiki w wersji książkowej)
Sęk może też tkwić w pisaniu nieodpłatnym, ale przecież wszystkie blogi można czytać za darmo, chyba że o czymś nie wiem...
Offline