Mój czołowy "doweniacz" to mieszanka zabójcza:
Mleczna czekolada i zimna Coca-Cola. W ilościach przerażających.
Ale zazwyczaj wystarczy jeden pasek, dwie szklaneczki, chwila wyczekania, aż przyjdzie faza (faza objawia się niekontrolowanym trzepaniem łbem i ogólnie całym ciałem w rytm muzyki płynącej z głośników, słowotokiem, niekontrolowanym śmiechem i wybuchaniem brechtem na słowo "ser" oraz wygłaszaniem dziwnych zdań, np. "Przebijmy się tą wtyczką od głośników do sąsiadów. Jak głośnik będzie buczał, to znaczy, że sąsiedzi liżą ściany."). A po fazie to już z górki.
Czyta się ostatni napisany kawałek i słowa same lecą.
Offline
Słoneczna napisał:
faza objawia się niekontrolowanym trzepaniem łbem i ogólnie całym ciałem w rytm muzyki płynącej z głośników, słowotokiem, niekontrolowanym śmiechem i wybuchaniem brechtem na słowo "ser" oraz wygłaszaniem dziwnych zdań, np. "Przebijmy się tą wtyczką od głośników do sąsiadów. Jak głośnik będzie buczał, to znaczy, że sąsiedzi liżą ściany."
Od dziś słowo "wena" nabiera nowego znaczenia xD
Offline
Wena. U mnie sama przychodzi. Jak i kiedy jej się chce. Kiedyś nawiedziła mnie o 3.00 nad ranem... Czasami jest, czasami jej nie ma.
Offline
Odkryłem genialną muzykę:
J. Ralph - Horse Falls
Wena natychmiast powróciła.
Offline
Markus napisał:
Odkryłem genialną muzykę
Markus, to jest to! Aj, cudowna. Zapodawaj coś jeszcze na ten styl. Kocham taką muzę.x D
Offline
A ja po prostu włączam bloga, pisze pierwsze zdanie i kolejne pomysły...
Radzę wychodzić z domu, jeżeli macie śmieszne opowiadanie. Z czym się wiąże? Ja mam często wpadki, więc przerzucam na bloga te zdarzenia x3. Wziąć aparat i robić zdjęcia, oglądać różne zdjęcia... Ja np. często wymyslam historie do jakiś zdjęć, a potem mam masę niewykorzystanych historii xd
Offline
Wiesz co Markus? Mam lepszy kawałek!
Hans Zimmer - At Wit's End - http://odsiebie.com/pokaz/105378---cf83.html
ostatnio pomaga mi na brak weny, zresztą ja ostatnio nałogowo słucham Zimmera
Offline
hmm... nie zmuszam sie do pisania, bo na mnie presja dziala najgorzej i wtedy moge sobie chciec zlapac wene... poprostu czekam, az mi sie zachce cos napisac, a jak sie zachce i wlacze do pisania cos, to juz sie samo pisze:)
Offline
A u mnie tak :
Przepis nr.1 :
Potrzeba :
- podwórka
-Mp4/3
-butów
-deszczu (lub jego brak)
-popołudnia
-widzów ( nie muszą być)
Sposób przygotowania : Zołożyć buty i wyjść na podwórko popołudniu. Założyć słuchawki od przenośnego 'cudu' i zacząć tańczyć. Fajnie jest w deszczu. Zawsze się znajdzie paru gapiów , ale OK. Jak oni się gapią , ty tańczysz , moze wtedy coś ci się przypomni ....
Sposób nr 2
Wyjść na ulicę , tańczyć i zrobić głupią minę do swojego wroga !
Sposób nr 3 :
- czekolada
-komputer
-płytka ze zdjęciami ( z zielonej szkoły najlepiej ! )
Usiąść przed kompem , zajadać się czekoladą i oglądać zdjęcia .
Proste a jakie pomocne !
Offline
Czarlajna napisał:
Wiesz co Markus? Mam lepszy kawałek!
Hans Zimmer - At Wit's End - http://odsiebie.com/pokaz/105378---cf83.html
ostatnio pomaga mi na brak weny, zresztą ja ostatnio nałogowo słucham Zimmera
Zimmer niepodważalnie nr 1.
Jeśli już mówimy o muzyce filmowej, przywracającej wenę, to może wymienię wszystkie utwory, które sobie cenię.
Krzesimir Dębski - Husaria ginie (Ogniem i Mieczem)
A Narnia Lullaby (Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa)
Hans Zimmer - To die for (Król Lew)
Clint Mansell - Death is the Road to Awe (The Fountain, zwiastun Frost/Nixon)
Offline
A to nawet fajne
http://www.youtube.com/watch?v=-fORuwYBL8c
Offline
Hah u każdego inaczej. Ja po prostu puszczam cztery piosenki Nightwisha jednocześnie, do tego If everyone cared i kilka starszych kawałków, wykradam wszystkie słodycze z kuchni i próbuję tworzyć "na chama". A jak nie idzie włączam Postal 2 i próbuję ten Wtorek przejść xD A potem wracam do Worda, piszę coś innego i nachodzi mnie na dane opowiadanie xD Proste, nie?
Offline
czekać, czekać, czekać, ale jak przyjdzie wykorzystać natychmiast. Skreślić chociaż plan w paru słowach.
Offline
Ja czytam cytaty na www.cytaty.info, albo po prostu siedzę przed komputerem i czekam aż mnie "natchnie"
Offline