Nie chce mi się zaczynać dyskusji na temat wyższości narracji trzecioosobowej personalnej nad pierwszoosobową i trzecioosobową auktorialną, wolę poruszyć problem używania różnych typów narracji w tekście.
Czy próbowaliście kiedyś używać więcej jak jednego typu narracji? Jak to wyglądało?
Osobiście eksperymentowałam z fragmentami w czasie teraźniejszym, używanymi wtedy, kiedy jeden z bohaterów coś opowiadał. Fragmenty były oddzielone od reszty trójgwiazdką. Reszta - trzecioosobowa personalna, z tendencją do przeskoków między bohaterami.
Aktualnie znowu kombinuję na bazie opowiadania czegoś, tym razem jednak mówiący opowiada o własnych przygodach. Znowu trójgwiazdka, narracja trzecioosobowa ze stosunkowo dziwną manierą przytaczania cudzych wypowiedzi. W związku z tym, że opowiada o sobie uznałam, że myślniki jakoś mi nie pasują, a cudzysłowy wyglądałyby co najmniej dziwnie stwierdziłam, że wprowadzać kwestię będę na zasadzie:
" Uratuj moją córkę, powiedziała mu. Patrząc w jej oczy nie wiedział, czy (...)"
Czy taka rzecz ma prawo bytu/co o niej sądzicie?
Offline
Oczywiście, że ma. Do autora należy to, jakim sposobem będzie pisał.
Kiedyś też bawiłam się w takie 'narracyjne misz-masz', ale teraz już mi się nie chce. Po prostu nie mam na to czasu, więc ograniczyłam się do narracji pierwszo- i czasami trzecioosobowej personalnej. Gdy pisałam daną sytuację z perspektywy dwóch osób - zazwyczaj dwóch głównych - to oddzielałam ten moment gwiazdką i tyle.
Osobiście nie znoszę narracji trzecioosobowej auktorialnej. Nie przemawia do mnie w ogóle. Narrator powinien być neutralny i obojętny. Przynajmniej ja tak uważam, bo drażnią mnie te ich komentarze..
Offline
Dzięki za odpowiedź.
Chociaż "pisanie, jak się chce" kończy się najczęściej radosnym gniotkiem...
Widzę też, że zaczynałyśmy z dwóch różnych stron - u mnie najpierw była grzeczna, ustalona forma, teraz zaczynam kombinować i szukać ciekawszych rozwiązań, bo uznałam, że w zasadzie, to już mogę poszaleć. Nie bełkocę w końcu aż tak przeraźliwie... przynajmniej we własnej opinii.
Ee... narrator trzecoiosobowy personalny, to obojętny też raczej nie jest, jeżeli o nim mowa - w końcu patrzy na świat przedstawiony niejako "zza pleców" głównego bohatera/ów i często przekazuje czytelnikowi informacje wykrzywione osądem postaci, z której perspektywy prezentowana jest akurat akcja...
W zasadzie, to nie mam pojęcia, gdzie występuje ten flagowy trzecioosobowy wszechwiedzący i obojętny... X_x
Offline
Próbowałam eksperymentować, owszem, w sumie nadal próbuję. Wygląda to mniej więcej jak wszędzie, przynajmniej z pozoru. Jeden bohater opowiada historię w pierwszej osobie, za drugim biega narrator personalny.
Naturalnie, że prawo bytu ma, chociaż przypuszczam, że na dłuższą metę i w niektórych (mniej jednoznacznych) przypadkach może taki zapis okazać się sprawą utrudniającą odbiór. Hm... może kursywa dla podkreślenia kwestii, chociaż przecież i tak wszystko zależy od Twoich preferencji estetycznych. ^^
Offline
Ja miałam kiedyś swego rodzaju 'szał' na mieszanie narracji trzecio- i pierwszoosobowej. Na dzień dzisiejszy tylko raz, ostatnio, wplotłam narrację trzecioosobową, bo czasem jest przydatna. Ale preferuję pamiętnikową formę narracji. Czasem po prostu lepiej brzmi niektóre wydarzenie z perspektywy 'osoby z zewnątrz.' ; )
Offline
osobiście zazwyczaj używam narracji trzecioosobowej, choć nie mam oporów, aby "wkleić" do opowiadania narrację pierwszoosobową; pierwszego używam do opisu sytuacji, drugiego- opis uczuć, stanów emocjonalnych, opowieści... lubię mieszać i nie mam nic przeciwko żadnemu z typów narracji;)
Offline
A co z czasem narracji? Trafiało wam się podkreślać jakieś wydarzenia, opisując je dla odmiany w czasie teraźniejszym lub przyszłym? Jak toto wyglądało i czy się podobało?
Osobiście mam słabość do krótkich fragmentów w teraźniejszym, jeżeli się nad nimi odpowiednio długo posiedzi, to mogą dać efekt "fotografii"... a przynajmniej tak mi się wydaje.
Offline
Z reguły nie mieszam czasów/osób. Po prostu nie. Ewentualnie mogę wstawić fragment jako np. kartkę z pamiętnika, ale i to rzadko.
Do "eksperymentów" mogę zaliczyć pisanie w drugiej osobie w czasie teraźniejszym - no i tutaj zdarza się używać pojedynczych słów w czasie przeszłym, bo czasami jakieś zdanie tego wymaga.
Ostatnio edytowany przez Eir (2009-12-14 20:43:27)
Offline
Galena napisał:
A co z czasem narracji? Trafiało wam się podkreślać jakieś wydarzenia, opisując je dla odmiany w czasie teraźniejszym lub przyszłym? Jak toto wyglądało i czy się podobało?
Osobiście mam słabość do krótkich fragmentów w teraźniejszym, jeżeli się nad nimi odpowiednio długo posiedzi, to mogą dać efekt "fotografii"... a przynajmniej tak mi się wydaje.
ech... ciężko powiedzieć^^" utarło się chyba, że opowiadania pisze się w czasie przeszłym, ale napotkałam kiedyś tekst w całości napisany w czasie teraźniejszym. Wyglądało to początkowo trochę dziwnie, ale potem wyszło bardzo naturalnie i realnie:) czasu przyszłego chyba używałam tylko w prologach lub epilogach albo tzw. wtrąceniach. Osobiście preferuję przeszły, bo jest chyba najłatwiejszy do przekazania i odbioru.
Co do teraźniejszego jeszcze. Porównanie do fotografii? Niezłe xD rzeczywiście w ten sposób można to odebrać
Ostatnio edytowany przez Silence (2009-12-15 17:11:35)
Offline