Ekhm... No więc, jestem... małym, wrednym wirusikiem który wyżyna miliony. W sumie to nawet pasuje.
A tak bliżej, to utożsamiam się z obrazami pana Dali, który artystą wielkim był. Osobowość mam pesymistyczną, ale odkąd zaczęłam nałogowo słuchać Bon Jovi, Stinga i starych płyt moich rodziców tryskam humorem. Po raz 34757424 oglądam Matrixa, właśnie w tym momencie i myślę, że nie mam zamiaru się nim nudzić.
Poza tym lubię bazgrolić. Podziwiam tych którzy potrafią się zamknąć w króciótkim opowiadaniu, chociaż tak owych czytać nie lubię, bo pozostawiają wilki niedosyt. Tak samo podziwiam tych, co piszą eseje po siedemset stron. Ja skrobię gdzieś tak po środku. Swoją drogą, z motywacja u mnie ciężko i wszystko kończy się zwykle po trzech rozdziałach, ale, ale ostatnio uparłam się i piszę.
I tak oto trochę impulsywnie zarejestrowałam się tutaj. A, że jestem bardzo introwertyczna toteż mam nadzieję, że nie jest to kolejne forum, które opuszczę po tygodniu.
A więc - witam kimkolwiek jesteście piękni ludzie
Offline
Ulubione książki Małego, Morderczego Wirusa?
Offline
witaj na forum
Offline
Witaj tryskająca humorem pesymistko! <powiedziała realistka o nastawieniu fatalistycznym>
Tak z ciekawości, bo Bon Joviego słuchałam nieco więcej w swoim czasie - ulubiony kawałek?
Offline
Witaj realistko o nastawieniu fatalistycznym!
Ulubione są obecnie dwa: "Someday I'll be saturday night" oraz "Wild in the streets", jednak ma to tendencję do szybkich zmian, gdyż po słuchaniu jakiejś piosenki non stop przez dwa tygodnie mam jej po prostu dosyć na jakiś czas.
Offline
Witaj na forum. ^^
Ooo, 'Opowieści z Narnii'? ^^ Słodko. xd Też je lubię.
I te siedemset stronicowe eseje... jakbym czytała o sobie. xd Prawda, Czar? xd
Offline