Hmm. Kiedyś w przedszkolu:
-Aniu, posprzątaj zabawki...
- Nieee.
- Ania, posprzątaj zabawki.
- Nieeeeeee!
- Anka, posprzątaj zabawki!
- Nie nazywam się Anka ty stara krowo!
Tak było...
Offline
Mając trzy lata wylądowałam w szpitalu. Wysłali jakąś panią pielęgniarkę, żeby pobrała mi krew do badania... Ale delikatnie mówiąc, nie należałam i nie należę do osób lubiących igły i strzykawki, a na dodatek "cudowna" pani pielęgniarka kilka razy próbowała pobrać tę krew, ale bez skutku. Małe dzieci mają swoje "sposoby" radzenia sobie ze "złymi" osobami, więc co mogłam zrobić? Zaczęłam gryźć, kopać, i co tam mi jeszcze do głowy przyszło. A pielęgniarka z krzykiem uciekła z sali wpadając prosto na moją babcię.
Offline
Yue - dobre!
Kiedyś moja siostra rozwaliła sobie głowę i wszyscy pojechaliśmy na pogotowie. Musieli jej szyć głowę. I tak...
[ L - lekarz, T - tata, M - mama, A - no ja xD]
L - proszę pana do środka
M - kochanie, ja pójdę
T - ty zemdlejesz
5 minut...
L - czyjej córce głowę szyją?
M - mojej
L - pański mąż zemdlał, a córka wytrzymała
A - pewnie że wytrzymała, wystarczy że jeden leży na podłodze
Offline
T ( na lekcji fizyki. Pani powiedziała by nie gadał, a on na to): Dzień dobry
Pani od fizyki (w śmiech i mówi): Totalnie zakręcony jesteś dziś T.
( Po chwili znów ze śmiechem Pani od fizyki ): Witamy na pokładzie.
Klasa w śmiech
( Pierwsza lekcja z "Żydem" (czyt. Pan od Historii)
Żyd: Wiecie gdzie można znaleźć najwięcej skarbów z przeszłości??
Klasa: Milczy.
Żyd: Tam gdzie król hasa piechotą.
B.R: Kibel!!
Klasa w śmiech.
Żyd: Co się śmiejecie. Królowie chowali swe najcenniejsze skarby przed wojną , że się brzydko wyrażę, do gówna .
Klasa w jeszcze większy śmiech.
Ostatnio edytowany przez Anna Weronika Kinga (2009-11-06 18:11:42)
Offline